Polyphonia (PL)
Jeśli ktoś z Was czekał na piękne jesienne muzyczne pejzaże, stworzone przez Deupree i Fischera, ten na pewno się nie zawiedzie.
Był rok 2011 kiedy to Taylor Deupree i Marcus Fischer postanowili nagrać wspólnie album. Jako, że obaj mieszkają na przeciwległych wybrzeżach USA postanowili zacząć współpracować przez Internet. Stworzyli wtedy 2 krótkie utwory (które ostatecznie zalazły się na 7″ winylu), ale postanowili, że muszą się spotkać, aby powstało coś na prawdę wartościowego. Dzięki temu spotkaniu światło dzienne ujrzało wspaniałe ambientowe, organiczne nagranie – pełne intymnych dźwięków, żywych instrumentów, szumów i elektroniki. Stanowiło on trzon ich pierwszej płyty „In A Place of Such Graceful Shapes„, obok dwóch nagranych wcześniej miniatur.
Minęły 4 lata, w czasie których obaj artyści często spotykali się, to podczas występów w Japonii (patrz album: „Between„), czy też innych występów. Wydawać by się mogło, że w końcu dojdzie do ponownej współpracy duetu, i tak też się stało właśnie w tym roku. Koniec października przyniósł najnowsze wydawnictwo labelu 12k – album zatytułowany „Twine„.
Spędzając razem czas w studio latem 2015 roku artyści wpadli na ciekawy pomysł, aby do nagrań wykorzystać dwa monofoniczne magnetofony szpulowe, oraz cztery instrumenty akustyczne – nic poza tym. Deupree i Fischer nagrali i skleili pętle taśmy o różnej długości, które były odgrywane przez magnetofony szpulowe. Przy głośnikach tych magnetofonów ustawione były mikrofony, zgrywające całość na cyfrowy rejestrator. Ta prosta metoda pozwoliła uzyskać bardzo ciekawy efekt delikatnych dźwięków, lekko przybrudzonych, nasyconych szumem taśmy magnetycznej – a jednak wcale nie nużących, gdyż z powodu różnych długości pętli, dźwięki cały czas ulegają przesunięciu względem siebie.
Słuchając płyty można odnieść wrażenie, że choć stworzona została latem, to jednak z myślą o jesiennych dniach. Tak się składa, że w tym roku jesień jest piękna i pełna słońca, dzięki czemu muzyka duetu Deupree – Fischer’a świetnie wpisuje się w ten klimat ciepła i intymności. Po przesłuchaniu materiału odnoszę jednak ciekawe wrażenie, że na tej płycie więcej do powiedzenia miał Marcus Fischer. Znając solowe dokonania obu artystów, na „Twine” styl Fischera wychodzi znacząco na pierwszy plan, podczas gdy pełne ambientu pejzaże Deupree giną gdzieś w tle. Niemniej jednak płyta jest bardzo dobrym rozwinięciem poprzednich dokonań duetu i warto zapoznać się z nagraniami Amerykanów, szczególnie w tych dniach, gdy nadal dopisuje nam ciepła jesienna pogoda.